sneznoe.com

Jestem lekarzem, więc pozwolę swojemu dziecku umrzeć! Przerażająca rada dr Alekseevy wywołała zamieszanie w sieci.



Jestem lekarzem, więc pozwolę swojemu dziecku umrzeć! Przerażająca rada dr Alekseevy wywołała zamieszanie w sieci. /  Choroby

Każdy z nas boi się śmierci, a nie tylko własnej, ale także śmierci bliskich. Między otrzymywaniem wiadomości o nieuleczalnej chorobie a ostatnim oddechem trwa zwykle mniej więcej długi okres czasu, który zarówno pacjenci, jak i ich krewni żyją inaczej: nieszczęśni ludzie mogą spędzić pozostałe lata, miesiące lub tygodnie próbując uchwycić życie na wszystkie możliwe sposoby, lub po prostu zaakceptujcie swój los, otoczeni opieką i troską bliskich.

"Tak prosty!" dzieli się z tobą szczery post z lekarzem Margarita Alekseeva, który rozsądnie omawia temat poważnie chorych i umierających pacjentów. I niech ten temat nie będzie łatwy i każdy sam zdecyduje, jesteśmy przekonani, że jej opinia ma prawo istnieć.

Ciężko chory pacjent

"Studiując na uniwersytecie, nigdy nie przestawałem się zastanawiać, jak wiele chorób i problemów przydarzyło się człowiekowi, i zdumiewające jest to, że przy tak wielu nieszczęściach człowiek może żyć jak na swój wiek, a nawet rodzić zdrowe dzieci.

Każdy, kto czyta te słowa, ma cholerne szczęście. Jest jednak inna kategoria zwykłych ludzi, dość licznych, którzy mają mniej szczęścia - cierpią od strasznych i nieuleczalnych dolegliwościktórzy wyprzedzili ich jeszcze w łonie matki, po urodzeniu lub w bardziej dojrzałym wieku.

Ale nawet wśród tych nieszczęśników są tacy, którzy mają więcej szczęścia, i dla kogoś - w mniejszym stopniu. Jest jeden, który jest w pełni świadomy swej nieuleczalności, przechodzi przez wszystkie etapy żałoby i umierania, a na koniec umiera z bólu. Taki człowiek, co dziwne, miał szczęście.

Ale są też inni, którzy mają dużo mniej szczęścia i z którymi mamy do czynienia od czasu do czasu: ich smutne i błagalne oczy patrzą na nas z ekranu telewizora, plakatu w środkach transportu publicznego lub w sieci społecznościowej.

Oczywiście większość z nich to niewinne dzieci i, niestety, nie rozumieją, co naprawdę się z nimi dzieje. Ale rozumieją to ich rodzice, ciotki i babcie. "Mała Alina z neuroblastomem etapu 4 z kiełkowaniem wszędzie pilnie potrzebuje operacji w Izraelu." "Pomożemy Dima ze złośliwym guzem pnia mózgu poddać się kuracji w Szwajcarii".

Różni ludzie, różne rodziny, podobne diagnozy, ale wynik jest zawsze taki sam - śmierć. Krewni przechodzą przez te same etapy żałoby i umierania, jak sami umierający. A to, co widzimy, to trzecia z piątki.

Być może przejdę te same etapy, co one. Sprzedałbym mieszkanie, ustawiam skrzynki na gromadzenie funduszy w dużych centrach handlowych, piszę pełne łez posty o tysiącach euro, za które zgodziła się jechać jedyna klinika na południu Niemiec, ale ... Tak się złożyło, że jestem lekarzem.

Jako lekarz doskonale rozumiem, że rak w zaawansowanym stadium to zdanie. I umierają z niego wszędzie: w Rosji, w USA i w Tel Awiwie. Ostatni etap raka to zawsze śmierć, zawsze ból i zawsze cierpienie. I szczerze mi współczuję tym, którzy ukrywają iluzję, że w Izraelu śmierć nagle przestanie być śmiercią.

Końcowe etapy choroby są markery do prawie ukończenia ziemskiej ścieżki. I bez wyjątku wszyscy lekarze w każdym zakątku świata to rozumieją. A jeśli umierający pacjent nagle zapraszany do bycia potraktowanym gdzieś nad wzgórzem, to tylko dlatego, że smutek i nadzieja są dwoma towarzyszami, którzy zawsze byli świetnym biznesem. Dlatego najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić dla umierającego ukochanego, jest pozwolić mu umrzeć.

Oślepieni niemal nieistniejącą szansą, ludzie zapominają, że ich ciężko chory człowiek umrze i będą musieli żyć dalej. Gdzie mieszkać, jeśli mieszkanie jest sprzedawane w imieniu kliniki w Szwajcarii?

Co przeżyć, jeśli w ciągu najbliższych dziesięciu do dwudziestu lat będą musieli pracować tylko w celu podziału zadłużenia? To nie jest myśl, nie jest niemożliwe. Ale czy twoi bliscy umrą na taki los?

Wszystko, co możesz zrobić, to być blisko, gdy umrą twoi bliscy. Wszystko, na co trzeba wydać, to odpowiednie znieczulenie. Zabierz umierające dziecko do morza, zamów koncert swojej ulubionej muzyki dla umierającej matki, spełnij marzenia, które możesz spełnić.

Niech umierający patrzą na ciebie, choć nieszczęśliwym, ale nie na krawędź ruiny. Daj im znać, że nie pozostawiają cię w najtrudniejszej sytuacji. I na miłość boską, niech umrą. To prawo jest nienaruszalne, podobnie jak prawo do życia ... "

Ci, którzy nigdy nie doświadczyli podobnej sytuacji, nie mogą osądzać i udzielać porad. Ale może naprawdę nie warto odwracać ostatnich lat, miesięcy, a nawet tygodni życia umierającego człowieka w piekło i zmartwienia?

Pomóż pacjentowi żyć na żywo etap umierania z godnością, z podniesioną głową, niech ostatnie chwile będą radosne i pełne miłości, pomimo trików bezlitosnego losu. Wszyscy się spotkamy, ale w zupełnie innym świecie!

Pamiętaj, aby podzielić się swoją opinią na temat tego artykułu w komentarzach.

Źródło