Ken Murray - MD, który odważył się podnieść bardzo ważny temat. Jest to rzadko omawiane, ale lekarze też umierają. I nie umierają tak jak inni ludzie ...
"Vain treatment" jest naprawdę okropny. Jeśli lekarz pracował pogotowie ratunkowe lub w reanimacji prawie zawsze jest przeciwny reanimacji. Kiedy pacjent jest nieuleczalnie chory, już się starzeje lub ma śmiertelną diagnozę, prawdopodobieństwo dobrego wyniku resuscytacji prawie nie istnieje, a prawdopodobieństwo cierpienia wynosi prawie 100%.
Ken opowiada historię swojego mentora, szanowanego chirurga ortopedy. Gdy zdiagnozowano raka trzustki, pracownik służby zdrowia odmówił jakiegokolwiek leczenia. Resztę życia spędził z rodziną w domu i zmarł, otoczony bliskimi ludźmi.
Oczywiście lekarze nie chcą umrzeć. Ale wiedzą: każdy zasługuje na godną śmierć. Jak nikt inny, lekarz jest świadomy tego, co można zrobić w jego przypadku i wie, jak przywrócić ludzi do życia, złamać żebra, dokonać pośredniego masażu serca.
95 tysięcy przypadków resuscytacja krążeniowo-oddechowa w 2010 r. wykazało, że tylko 8% pacjentów mogło żyć dłużej niż miesiąc po tej procedurze. A ten miesiąc był pełen nieznośnych udręk.
Lekarze zwykle wycofują się i podejmują wszelkie działania, aby uratować życie danej osoby. W końcu ratowanie życia jest zagwarantowane przez prawo, a lekarze obawiają się odpowiedzialności! Osoby bliskie śmiertelnie chorym również nalegają na możliwość przedłużenia życia.
Ale kiedy wykonywane są operacje, które nie mogą w żaden sposób uratować człowieka, a jedynie przedłużyć bolesne męki, jest to bardzo przerażające. Kiedy lekarz widzi lub bierze w nich udział działania terapeutyczne, zdecydowanie decyduje: nie ma resuscytacji. Chcę umrzeć w pokoju, blisko moich bliskich i chcę cierpieć jak najmniej.
Wielu amerykańskich lekarzy wskazuje w swojej woli na odmowę reanimacji, a nawet zrobić tatuaże na ciele z taką prośbą. Czasem wiszą na rzeczach specjalnych breloczków z napisem. Lekarze z wyprzedzeniem myślą o tym, jaki będzie ich ostatni dzień i poproszą kolegów, aby poszedł spokojnie.
Śmierć innej osoby jest przypomnieniem naszej własnej śmierci. Żałując za kogoś, opłakujemy siebie. Lekarze widzą wiele zgonów i wiedzą, że najlepiej jest być w domu w ciągu ostatnich minut i umrzeć z pokojem w duszy, bez niepotrzebnego bólu ...
Każdy z nas ma znajomego lekarza. Zapytaj go o ten problem. Będziesz zaskoczony tym, co usłyszysz w odpowiedzi ...